Zrównoważony rozwój stał się obecnie nośnym tematem. W świecie stale kurczących się zasobów, każdego dnia stajemy przed pytaniem, w jaki sposób mamy postępować z surowcami, zasobami, a także ludzką pracą. Chociaż zrównoważony rozwój jest częściej kojarzony z naszymi decyzjami konsumpcyjnymi, termin ten od dawna jest również używany w odniesieniu do polityki zarządzania kapitałem ludzkim. Wiele firm słusznie postrzega swoich pracowników jako najcenniejszy kapitał, na którym może opierać swój potencjał biznesowy oraz plany rozwoju.
W przeciwieństwie do klasycznego IT, gdzie wiedza techniczna jest najważniejszym czynnikiem decydującym o powodzeniu, chociażby procesu tworzenia oprogramowania, tak obsługa danych w firmie opiera się na zasadzie demokratyzacji i samodzielności. Dane, a dokładniej analityka biznesowa, powinny stanowić idealne połączenie kompetencji technicznych oraz wiedzy branżowej. Po początkowej konfiguracji infrastruktury i wdrożeniu rozwiązań technicznych przez zespół IT, następuje faza koordynacji działań z zespołami z różnych działów biznesowych. W takiej strukturze role są już przedefiniowane, a członkowie bazowego zespołu IT działają bardziej jako mentorzy i ewangeliści danych, stopniowo przekazując wszystkie zadania związane z tworzeniem analiz danych i pulpitów nawigacyjnych działom biznesowym. Z biegiem czasu biznes przejmuje kontrolę, a techniczni członkowie zespołu są zaangażowani jedynie w obsługę i utrzymanie infrastruktury oraz narzędzi. Pierwotne kwestie techniczne stają się kwestiami biznesowymi. Taka decentralizacja i demokratyzacja danych, zwana również “obywatelstwem” danych, jest zamierzona i stanowi część nowoczesnej strategii mającej na celu przekształcenie firm w organizacje oparte na danych, a także zapewnienie do nich dostępu innym zespołom.
Biorąc pod uwagę wiele zalet, które niesie takie podejście dla organizacji, mało który pracodawca byłby zadowolony z zatrudniania specjalistów z wizją, że po pewnym czasie, najprawdopodobniej nie będzie już dla nich zadań.
Nie bez znaczenia są takie czynniki jak:
- niedobór specjalistów w zakresie danych,
- kosztowne i czasochłonne procesy rekrutacyjne,
- brak doświadczenia w budowaniu dobrze funkcjonujących zespołów,
- brak wewnętrznych ekspertów, którzy mogliby zweryfikować wiedzę techniczną kandydatów,
- brak widoczności w zakresie kolejnych projektów dotyczących pracy z danymi, które to gwarantowałyby ciągłość zatrudnienia.
Z biznesowego punktu widzenia, nie ma sensu zatrudniać wysoko wykwalifikowanych ekspertów, na których wiedzę najprawdopodobniej przez długi czas nie będzie popytu, nie wspominając już o perspektywie samych pracowników. W takich przypadkach warto mieć wysoko wyspecjalizowanego i doświadczonego partnera nearshore, który może rozpocząć projekt data intelligence w krótkim czasie, a po jego zakończeniu zapewnić swoim pracownikom bezpieczne zatrudnienie oraz dalsze zdobywanie doświadczenia i wiedzy przy projektach realizowanych we współpracy z międzynarodowymi firmami.
Planujesz projekt BI i szukasz odpowiedniego partnera nearshore, który będzie podążał w tym samym kierunku?
Wymieńmy się pomysłami!